Kino egzystencjalne na najwyższym poziomie. Refleksje nad przemijaniem i sensem życia uważnemu widzowi nasuwają się same.
Zresztą co bym o treści i wymowie nie usiłował napisać, wyjdzie banalnie i wtórnie. Liczy się forma, a tej nie można nic zarzucić. Wspaniałe sekwencje snów i symbolika, ale z drugiej strony piękne w swojej prostocie, życiowe dialogi. Dodam jeszcze, że przy wadze tematu jaki Bergman podejmuje, film jest zdumiewająco lekki i ciepły, co jest w tym przypadku wielką zaletą. Wielkie kino, a to dopiero mój pierwszy kontakt z tym reżyserem.
9+/10
Kupiłem niedawno zestaw jedenastu filmów Bergmana, przed jego otrzymaniem widziałem jedynie "Fanny i Alexander", teraz mam już za sobą "Siódmą pieczęć" i "Tam, gdzie rosną poziomki" i muszę stwierdzić, że właśnie ciepło i pewna pobłażliwość Mistrza mnie bardzo pozytywnie zaskoczyły. Świetny reżyser, niepowtarzalne kino.