Czy Fellini nie inspirował się czasem tym filmem kręcąc Amarcorda? Np. taka scena przy stole rodzinnym skojarzyła mi się właśnie z Amarcordem.
Mógł się bardziej inspirować, może by wyszedł film.
Mi tam się podobał, w sumie był to jak okresliłeś zlepek losowych scen, ale ja cenię bardzo humor sytuacyjny w Amarcordzie go mnóstwo.